Dowcipy » Wszystkie
Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
– Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!
– Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!
Przychodzi Baba do lekarza:
- Panie doktorze po tej kuracji hormonalnej strasznie rosną mi włosy!
- Niemożliwe! A gdzie najwięcej?
- Na jądrach.
- Panie doktorze po tej kuracji hormonalnej strasznie rosną mi włosy!
- Niemożliwe! A gdzie najwięcej?
- Na jądrach.
Zdyszany Jasiu wbiega do klasy. Nauczycielka pyta go zaniepokojona:
- Jasiu co się stało?
- Gonili mnie dwaj bandyci
- Jesteś cały?
- Tak, ale zabrali mi wypracowanie z polskiego.
- Jasiu co się stało?
- Gonili mnie dwaj bandyci
- Jesteś cały?
- Tak, ale zabrali mi wypracowanie z polskiego.
Mama śpiewa córeczce piosenkę na dobranoc. Śpiewa po raz 1, 2, 3, 4, 5, 6... Nagle córeczka pyta:
- Mamo, kiedy przestaniesz śpiewać, bo chcę już iść spać.
- Mamo, kiedy przestaniesz śpiewać, bo chcę już iść spać.
-Tatusiu, dlaczego babcia biega zygzakiem po ogrodzie?
-Dla ciebie babcia a dla mnie teściowa. Nie pytaj głupio, tylko podawaj naboje...
-Dla ciebie babcia a dla mnie teściowa. Nie pytaj głupio, tylko podawaj naboje...
Idzie dwóch milicjantów. Wyciągają kanapki, jeden w tym momencie przeszedł na druga stronę jezdni. Drugi idzie za nim i go pyta:
- Dlaczego przeszedłeś ? - Na to tamten :
- Bo dentysta kazał mi jeść druga strona.
- Dlaczego przeszedłeś ? - Na to tamten :
- Bo dentysta kazał mi jeść druga strona.
Fryzjer do klienta:
- Pan już chyba u nas był?
- Nie, to wojenna rana.
- Pan już chyba u nas był?
- Nie, to wojenna rana.
- Z czego żyjecie? - pyta policjant jakiegoś podejrzanego typka.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś o wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę. - Mogę się założyć, ze mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem wola.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, ze wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy? - Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, ze mi pan władza do dupy zajrzy...
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś o wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę. - Mogę się założyć, ze mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem wola.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, ze wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy? - Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, ze mi pan władza do dupy zajrzy...
Generalowi urodzil sie wnuk, wiec postanowil wyslac swego adiutanta do szpitala, aby sie dowiedzial czegos wiecej. Po powrocie adiutanta, general pyta go :
- I jak wyglada moj wnuk ?
Na to adiutant :
- Jest bardzo ladny... Podobny do pana generala.
- A podaj mi wiecej szczegolow ?!
- Niski, lysy i bez przerwy drze morde.
- I jak wyglada moj wnuk ?
Na to adiutant :
- Jest bardzo ladny... Podobny do pana generala.
- A podaj mi wiecej szczegolow ?!
- Niski, lysy i bez przerwy drze morde.
Kazik kupił kalkulator, usiadł na ławce przed blokiem i coś liczy. Podchodzi do niego policjant.
- O! Widzę, że masz kalkulator! A umiesz na nim liczyć?
- Pewnie! Każdy głupi umie.
- Serio? - cieszy się policjant. - To może i ja spróbuję?
- O! Widzę, że masz kalkulator! A umiesz na nim liczyć?
- Pewnie! Każdy głupi umie.
- Serio? - cieszy się policjant. - To może i ja spróbuję?




