Dowcipy » Wszystkie
Do stojącego policjanta podchodzi lekko podchmielony student i pyta:
- Czy można powiedzieć na policjanta osioł?
- Nie można. Zapłaci pan wówczas mandat za obrazę władzy.
- A w takim razie czy można do osła powiedzieć policjant?
- To panu wolno.
- Dziękuję, panie policjancie...
- Czy można powiedzieć na policjanta osioł?
- Nie można. Zapłaci pan wówczas mandat za obrazę władzy.
- A w takim razie czy można do osła powiedzieć policjant?
- To panu wolno.
- Dziękuję, panie policjancie...
- Co to jest skrzyżowanie blondynki z oponą?
- K...a nie do zdarcia.
- K...a nie do zdarcia.
Jedzie rajd samochodowy przez Europę. Co 600 km rajd zatrzymuje się aby zatankować paliwo. Po 8000 km tylko jeden samochód nie tankował paliwa - ten, w którym jechali studenci z Polski.
Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
- Słuchajcie, przejechaliśmy 8000km a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego????
- Aaaaaa, bo my kasy nie mamy.
Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
- Słuchajcie, przejechaliśmy 8000km a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego????
- Aaaaaa, bo my kasy nie mamy.
Rozmawiają dwaj koledzy:
- Lepiej się ożenić czy iść do wojska?
- Jeśli się ożenisz to masz przesrane, a jeśli pójdziesz do wojska to zawsze masz dwa wyjścia albo wyślą cię na wschód, albo na zachód. Jak na wschód to masz przesrane a jak na zachód to zawsze masz dwa wyjścia. Albo przeżyjesz albo cię zabiją jak przeżyjesz to masz przesrane a jak cię zabiją to zawsze masz dwa wyjścia. Albo zakopią cię pod drzewem iglastym albo pod drzewem liściastym, jak pod drzewem iglastym to masz przesrane a jak pod drzewem liściastym to zawsze masz dwa wyjścia. Albo przerobią cię na papier zwykły albo na papier toaletowy, jak na papier zwykły to masz przesrane, a jak na papier toaletowy to zawsze masz dwa wyjścia. Albo trafisz do męskiej albo do damskiej, jak do męskiej to masz przesrane a jak do damskiej to zawsze masz dwa wyjścia. Albo podetrą cię od tyłu albo od przodu jak od tyłu to masz przesrane a jak od przodu to prawie jak małżeństwo...
- Lepiej się ożenić czy iść do wojska?
- Jeśli się ożenisz to masz przesrane, a jeśli pójdziesz do wojska to zawsze masz dwa wyjścia albo wyślą cię na wschód, albo na zachód. Jak na wschód to masz przesrane a jak na zachód to zawsze masz dwa wyjścia. Albo przeżyjesz albo cię zabiją jak przeżyjesz to masz przesrane a jak cię zabiją to zawsze masz dwa wyjścia. Albo zakopią cię pod drzewem iglastym albo pod drzewem liściastym, jak pod drzewem iglastym to masz przesrane a jak pod drzewem liściastym to zawsze masz dwa wyjścia. Albo przerobią cię na papier zwykły albo na papier toaletowy, jak na papier zwykły to masz przesrane, a jak na papier toaletowy to zawsze masz dwa wyjścia. Albo trafisz do męskiej albo do damskiej, jak do męskiej to masz przesrane a jak do damskiej to zawsze masz dwa wyjścia. Albo podetrą cię od tyłu albo od przodu jak od tyłu to masz przesrane a jak od przodu to prawie jak małżeństwo...
Co blondynka robi na dachu?
- puszcza się z wiatrem.
- puszcza się z wiatrem.
Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat"!
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat"!
Co zrobić jak blondynka rzuci w ciebie granatem?
- Złapać, wyjąć zawleczkę, odrzucić.
- Złapać, wyjąć zawleczkę, odrzucić.
Dzwoni blondynka do apteki:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są - odpowiada aptekarz.
- A trudne są pytania?
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są - odpowiada aptekarz.
- A trudne są pytania?
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może będzie miała jakiś prezent.... Nie powiedziała nawet "Cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach.
Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale one zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem.
Kiedy wyjechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi urodzinowe życzenia i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał!
Pracowałem do drugiej. Wtedy weszła sekretarka i spytała:
- Czy moglibyśmy gdzieś zjeść obiad?
Zgodziłem się, bo to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad i wypiliśmy po lampce wina.
- Dzisiaj jest taki piękny dzień... Czy musimy wracać do biura? - spytała.
- Właściwie nie musimy - stwierdziłem.
U nie wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a potem zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko, jeśli pójdę do sypialni i ubiorę coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się.
Poszła do sypialni i po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy. Wyszła razem z moją żoną, dziećmi i moimi pozostałymi pracownikami i zaczęli śpiewać "Sto lat"...
A ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach.
Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale one zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem.
Kiedy wyjechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi urodzinowe życzenia i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał!
Pracowałem do drugiej. Wtedy weszła sekretarka i spytała:
- Czy moglibyśmy gdzieś zjeść obiad?
Zgodziłem się, bo to była najmilsza rzecz jaką od rana usłyszałem.
Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad i wypiliśmy po lampce wina.
- Dzisiaj jest taki piękny dzień... Czy musimy wracać do biura? - spytała.
- Właściwie nie musimy - stwierdziłem.
U nie wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a potem zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko, jeśli pójdę do sypialni i ubiorę coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się.
Poszła do sypialni i po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy. Wyszła razem z moją żoną, dziećmi i moimi pozostałymi pracownikami i zaczęli śpiewać "Sto lat"...
A ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach.
Przychodzi facet do dentysty i pyta, ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości.
- 200 złotych
- Hmm, za drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!
- 200 złotych
- Hmm, za drogo!
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać po prostu obcęgami. Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż, za 10 zł, bez znieczulenia, obcęgami, w ramach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale, cudownie. Proszę zapisać żonę na czwartek!