Login Hasło
Tylko najśmieszniejsze dowcipy
Dowcipy » Wszystkie
Sortuj wg: Ocen Wyświetleń Daty
Jest Polak, Niemiec i Rusek. Każdy z nich miał wejść do jaskini pełnej pszczół i je zabić.
Wchodzi Niemiec i za 5 minut wychodzi cały pogryziony.
Wchodzi Rusek i za 4 minuty wychodzi cały pogryziony.
Wchodzi Polak i po 1 minucie wychodzi bez ani jednej bąbli.
Widząc to Rusek i Niemiec mówią razem:
-Jak tyś to zrobił?
-Zabiłem jedną pszczołę a reszta poszła na pogrzeb - odpowiada na to Polak
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
Diabeł ztrzymał Polaka,Ruska i Niemca,obiecał ich przepuścić jeśli spełnią zadanie.Każdy dostał po pół litra wódki,kazdy miał przejśc po desce nad przepaścią,wejść do jamy niedżwiedzia i podać mu łapę oraz na końcu zgwałcić Indiankę.
Pierwszy Niemiec wypił dwa kielony,wszedł na deskę i spadł w przepaść.Drugi Polak wypił pół butelki,przeszedł na drugą stronę przepaści,wszedł do jamy niedżwiedzia,ryki,krzyki,nikt nie wyszedł.
Kolej na Ruska,ten zamieszał w butelce,wydoił wszystko,wszedł na deskę,zachwiał się ale przeszedł,wszedł do jamy niedźwiedzia,ryki,krzyki...cisza.Nagle wychodzi Rusek:
-No to gdzie jest ta Indianka co jej miałem łapkę podać???
maciek
20-06-09
Przychodzi trzy dziesiąte baby do lekarza.
-A gdzie reszta - pyta doktor
-Zero siedem zgłoś się!
maciek
20-06-09
Jasiu ciągle chodzi za swoją nauczycielką polskiego, aż wreszcie podchodzi do niej i mówi:
-Kocham Panią.
-Jasiu co ty mówisz??
-Naprawdę, ja kocham Panią.
-Ale Jasiu, ja nie lubię dzieci.
-Ja też Proszę Pani, będziemy uważać.
maciek
20-06-09
Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.
Na akademii rolniczej egzamin zdaje student z zaprzyjaźnionego kraju, Wietnamu.
Prof.: - Proszę podać skład kiszonki.
Stud.: - Eeee..
Prof.: - Kiszonki.
Student klepiąc się z zadowoleniem po kieszeni koszuli:
- Aaa, kiszonki!
Wchodzi policjant do baru i mówi:
- Dzień dobry, poproszę frytki.
- Niestety, nie mamy już ziemniaków...
- Nie szkodzi, zjem z chlebem.
Profesor mówi do studenta:
- Nie zaliczę panu roku. Ani razu nie był pan na zajęciach.
- Niech da mi pan szansę!
- Przykro mi.
- A gdybym tak wszedł na ścianę, przespacerował się po niej i zszedł spowrotem na ziemię, da mi pan 3?
- Co pan wygaduje, przecież to niemożliwe!!!
Jednak po dłgich namowach profesor zgadza się. Student, ku ździwieniu profesora, wchodzi na ścianę i spaceruje po niej tak, jakby chodził po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem głową, jednak obietnicy zamierza dotrzymać i bierze do ręki indeks. Uczeń jednak mówi:
- A gdybym wszedł na sufit, zrobił na nim parę fikołków, "spadając" spowrotem na sufit, dostanę 4?
Profesor nadal nie wierzy w możliwości studenta, jednak i teraz dał się przekonać. Student zrobił co mówił, a profesor nadal mocno ździwiony bierze się za wpisywanie oceny.
- A jeśli wejdę teraz na stół i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piątkę?
Profesor jest już wyraźnie zaciekawiony wyczynami studenta, więc się zgadza. Student wchodzi na stół, wyjmuje małego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego się nie stało i profesor jest cały mokry. Uczeń na to:
- Nooooo, niech zostanie czwórka.
Tratwa płynie, a na niej czterech rozbitków: Niemiec, Polak, Rosjanin oraz Murzyn. Po pewnym czasie zaczęło kończyć się im jedzenie, więc postanowili wyrzucić Murzyna za burtę. Niemiec doszedł do wniosku, że to nie jest fair, więc wymyślił konkurs. Kto nie odpowie na pytanie ten wylatuje za burtę. Zadał pytanie Polakowi:
- Kiedy zrzucono bombę na Nagasaki?
- 1945 r.
- Ok, zostajesz
Pytanie do Rosjanina:
- Ile osób zginęło ?
- 60 tys.
- Ok, zostajesz.
Do Murzyna:
- Nazwiska!