Dowcipy » Wszystkie
- Jak mogleś całować moją żonę?!
- Wiesz, jak wytrzeźwiałem, to też się dziwiłem...
- Wiesz, jak wytrzeźwiałem, to też się dziwiłem...
Pan domu otwiera drzwi i mówi:
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!
W szpitalu, na lozku lezy facet po operacji, a obok siedzi jego zona, usmiecha sie i glaszcze go po glowie. W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nia z niedowierzaniem i mowi :
- Jak sie zenilem, to ty bylas obok mnie...
- Tak kochanie.
- Jak zlamalem noge, to ty bylas ze mna...
- Oczywiscie najdrozszy !
- Jak rozbilem samochod, ty siedzialas kolo mnie...
- Tak kochanie !
- Dzisiaj mialem operacje i ty rowniez jestes u mego boku...
- Och ! Tak moj kochany...
- Wiesz co ? Ty mi cholero pecha przynosisz !!!
- Jak sie zenilem, to ty bylas obok mnie...
- Tak kochanie.
- Jak zlamalem noge, to ty bylas ze mna...
- Oczywiscie najdrozszy !
- Jak rozbilem samochod, ty siedzialas kolo mnie...
- Tak kochanie !
- Dzisiaj mialem operacje i ty rowniez jestes u mego boku...
- Och ! Tak moj kochany...
- Wiesz co ? Ty mi cholero pecha przynosisz !!!
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu
czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Przychodzi baba do lekarza z podkolanówka na głowie.
- co pani dolega??
a baba mu na to - to napad!!
- co pani dolega??
a baba mu na to - to napad!!
Mówi jeden rekin do drugiego:
- Ale miałem dzisiaj wyżerkę, utonął statek pasażerski.
- Ja już się na taki numer nie nabiorę - raz trafiłem na blondynkę i miała tak pustą głowę, że przez tydzień nie mogłem się zanurzyć.
- Ale miałem dzisiaj wyżerkę, utonął statek pasażerski.
- Ja już się na taki numer nie nabiorę - raz trafiłem na blondynkę i miała tak pustą głowę, że przez tydzień nie mogłem się zanurzyć.
Dlaczego blondynka spuszcza oczy, gdy chłopak mówi, że ją kocha?
- Żeby zobaczyć, czy to prawda.
- Żeby zobaczyć, czy to prawda.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...
Czym się rożni blondynka od deski do prasowania?
- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu!
- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu!
Mama kupiła Jasiowi rowerek.
Jasiu jedzie na nim i krzyczy :
- Mamo mamo jadę bez jednej ręki
Po chwili:
- Mamo mamo jadę bez dwóch rąk
Następnie wola:
- Mamo mamo jadę bez zębów!
Jasiu jedzie na nim i krzyczy :
- Mamo mamo jadę bez jednej ręki
Po chwili:
- Mamo mamo jadę bez dwóch rąk
Następnie wola:
- Mamo mamo jadę bez zębów!





